Polskie miasto-widmo, w którym słychać tylko wiatr
Z pewnością wielu (aj, pewnie wszyscy) z Was zna wypadek, który 33 lata temu wydarzył się w Czarnobylu na Ukrainie. Miasto nagle stało się puste, ciche i dziwnie ponure. W naszym pięknym kraju także mamy miasto-widmo! Mowa o miejscowości Kłomino w województwie zachodniopomorskim, w którym od 26 lat nikt nie mieszka!
(PRAWIE) JAK CZARNOBYL
Od razu może powiem, że różnica między tymi dwiema miejscowościami polega na tym, że u nas nie było nigdy radioaktywnego skażenia, niestety na Ukrainie w Czarnobylu nawet dziś nie jest wskazane zbyt długo przebywać, nadal promieniowanie zagraża zwiedzającym, mimo zalania betonem reaktorów w elektrowni. Ale przejdźmy do naszego tematu i polskiej miejscowości.
Kłomino to niezwykle ciekawa miejscowość z dosyć interesującą historią. Znajduje się w województwie zachodniopomorskim, w powiecie szczecineckim, w gminie Borne Sulinowo. Bardzo blisko mojego Szczecinka.
Całe to miasto nie istniało jednak zbyt długo. Warto wspomnieć, że powstało stosunkowo niedawno, bo dopiero w latach trzydziestych... XX wieku, czyli tuż przed wielkim konfliktem na skalę światową. Na samym początku to właśnie tutaj stacjonowały niemieckie oddziały SP (tak zwanej Służby Pracy). Kłomino dotknęła niestety także zła, niezbyt często wspominana historia...
Działo się tak z różnych powodów.
Jak to niegdyś powiedział reżyser Waldemar Krzystek, autor filmu "80 milionów. Numer stulecia" (kandydat do Oscara w kategorii Najlepszy Film Nieanglojęzyczny) "Bornego i okolic przez pół wieku nie było na żadnej dostępnej mapie ani w spisie miejscowości. Ukrywał się tu największy w Polsce sowiecki garnizon, liczący 25 tysięcy żołnierzy, z bronią wystarczającą do rozpętania III wojny światowej i zagłady globu" - mówił.
Takie słowa z pewnością jeszcze dodają charakteru tej i tak już ciekawej miejscowości. Faktycznie, broni było tutaj co nie miara, wszystko było oczywiście wielką tajemnicą.
OBÓZ JENIECKI
To właśnie w Kłominie znajdowały się lagry. W 1940 roku miejsce to zajął Oflag II Dywizji Gross-Born. Oprócz polskich jeńców przetrzymywano tutaj także jeńców francuskich i rosyjskich.
Od 1942 trzymano tutaj prawie 3 tysiące oficerów armii II RP. Znajdowali się w tym miejscu między innymi Henryk Sucharski (dowódca obrony Westerplatte we wrześniu 1939) i Leon Kruczkowski, znany pisarz. W lesie kłomińskim znajdują się zbiorowe mogiły oficerów i jeńców. Niektóre źródła wspominają nawet o 30 tysiącach zabitych. Ten krwawy fakt, nadaje groźniejszy i coraz bardziej makabryczny ton.
W 1945 roku, w lutym doszło do tak zwanej Operacji Pomorskiej. Chodziło o stoczenie bitwy o miejscowość Nadarzyce. Nadarzyce były u Niemców najsilniej umocnionym punktem oporu. 3 lutego opanowane zostało Kłomino. To wtedy wyzwolono Stalag II H Gross Born (Borne Sulinowo). Pod koniec wojny, Niemcy ewakuowali jeńców. Co ciekawe - po jej zakończeniu, Kłomino wcale nie było zamieszkane przez Polaków.
KONIEC ŻYCIA MIASTA
Po Niemcach, którzy opuścili miasto, tereny przejęły... wojska radzieckie. I to Rosjanie tym razem więzili niemieckich żołnierzy. Po wejściu armii radzieckiej, powstały tutaj bloki, szpital, sklepy, stołówka a nawet... sauna. I tak rosjanie sobie żyli spokojnie od roku 1945, aż do lat 90-tych!
Całe Kłomino opustoszało bowiem dopiero w roku 1992 (do tego czasu zwykły cywil nie miał nawet prawa wejścia do miasta, miasto podlegało rosyjskiej administracji), wówczas wtedy wyjechali stąd ostatni żołnierze rosyjscy. Co dziwne i nieco intrygujące - nie próbowano wcale zamieszkać w tej miejscowości. Były liczne przetargi, znajdywali się ponoć nawet jacyś chętni, jednak nic z tego już nie wyszło. Niegdyś nawet pojawiła się oferta sprzedaży Kłomina za 2 miliony złotych. I tak w ten oto sposób miasto zamienia się w ruinę, coraz więcej budynków zostało rozebranych, a niebawem zniszczone mają zostać kolejne. Teraz w planach jest zburzenie następnych dwóch budynków, znajdujących się w Kłominie. Za kilka miesięcy może już nie istnieć polskie miasto-widmo, które w skrócie można opisać tak: zniszczone ściany, brak okien, odkryte kanały, zarośnięte chodniki i przede wszystkim - cisza. Wielka cisza. Czasem jakiegoś ptaka się usłyszy, nic poza tym. Ale - według różnych źródeł - Kłomino ma gdzieś ukrytych tych...10 mieszkańców. Warto wspomnieć, że do 1992 roku mieszkało tutaj nawet 5 tysięcy ludzi. To nie było wcale mało.
Jeżeli chcesz odwiedzić jedyne w naszym kraju miasto-widmo, to serdecznie polecam! Jeżeli lubisz trochę dramaturgii, historii i ciszy, to musisz to zobaczyć na własne oczy. Ale uważaj! Ukradzione zostały wszystkie pokrywy włazów do kanalizacji, więc łatwo jest w nie wpaść! Taka przestroga dla wszystkich chętnych głodnych nowych wrażeń. Pozostaje jednak także niedosyt. Szkoda, że nikt nie zainteresował się zamieszkaniem tutaj, wiele osób miało by szansę prowadzić tutaj normalne spokojne życie, spotykać się z kumplami. Teraz już wiadomo, że Kłomino nie zostanie już nigdy zamieszkane, chyba że przez jakieś dzikie zwierzęta. Miasto-widmo w każdym bądź razie trzeba zobaczyć, mimo że znajdują się tutaj groby jeńców, mimo że dochodziło do morderstw, które popełniali hitlerowcy. Na pewno to miasto ma coś w sobie, kryje taką swego rodzaju tajemnicę i wprowadza nas w inny klimat, bardziej ponury. Od czasu do czasu grupki znajomych spacerują po Kłominie, rysują grafitii, kradną niektóre elementy (już prawie nic nie zostało), czy spożywają alkohol.
Kłomino to polskie miasto-widmo, w którym słychać tylko wiatr.
LICZBY I FAKTY O KŁOMINIE:
5.000 - nawet tyle mieszkańców było tutaj do 1992 roku
Obozy - to tutaj znajdowały się obozy jenieckie
12 - tyle kilometrów dzieli Kłomino od Bornego Sulinowa, które akurat nie podzieliło losu opisywanego miasta-widma i jest zamieszkałe
1 - w Kłominie ma zostać tylko jeden blok
Wyburzanie - jeszcze w tym roku wyburzone mają zostać kolejne budynki
1992 - od tego roku miasto przestało "tętnić życiem" i zaczęło się rozpadać
2.000.000 - taka cena (w złotych polskich) pojawiła się swego czasu za całe Kłomino
Okupanci - miasto zamieszkiwane było przez ludzi z krajów, które napadły i okupowały tereny II RP. Niemcy i Rosja, a mówiąc dokładniej: III Rzeszy i Związku Radzieckiego.
Mój artykuł brał swego czasu udział w konkursie Playboy'a "Mocne wejście".
Foto: Temat Szczecinecki, Szczecinek.com
Niesamowicie ciekawe miejsce i historia, w sumie sama nie wiem czy po niej chcialabym tam mieszkac ;)
OdpowiedzUsuńMa swój urok :)
UsuńMiejsce jest wyjątkowe, ja bym je udostępnił filmowcom i fotografom za zgodą, aby nie uległo zniszczeniu łobuzów.
UsuńJeśli chodzi o fajne miejsca godne uwagi, to polecam te noclegi w Karpaczu - https://www.lesnydwor.karpacz.pl/lesny-dwor/o-nas
OdpowiedzUsuńTam naprawdę zrobicie różnicę i tak to powinno wyglądać. Piękna okolica, chce się żyć.