Pokaż dupę, a powiem Ci, ile jesteś warta...
Znowu stereotypy, ale nie
do końca. No i znowu trochę kontrowersyjnie, coś ostatnio dosyć często, ale to
nic. Jak już wiecie z poprzednich wpisów, mogę poruszać wszelakie tematy, od
tych lekkich po te ciężkie. Oto przed Wami kolejny efekt. I cieszcie się, że napisałem tekst - niektórym powoli tego brakowało, sesje i recenzje to jednak nie to - tak mi pisaliście. Cieszę się, że przyzwyczajacie się do mojej "twórczości".
"Dupa? Ehh, prawdziwy
facet..."
Tak z pewnością pomyśli niejedna
kobieta. Ale rozumiem zakłopotanie. Tytuł "Pokaż dupę, a powiem Ci, ile
jesteś warta" można rozumieć na kilka sposobów i wariantów. Jedna grupa
pomyśli, że jestem jak typowy facet przez małe "f", który myśli o
dupach i cyckach i nic innego go nie interesuje. Mylicie się, grupo numer
jeden. Ten tekst nie będzie linczował przedstawicielek płci pięknej, a jedynie
pokazywał prawdziwy - podkreślam wagę tego słowa - obraz tego, co w
dzisiejszych czasach dzieje się w głowach co niektórych samców. Czyli krótko
mówiąc przedstawicieli płci męskiej, tej uważane za brzydszą.
No okej. Ale dlaczego o tym
piszę? Bo, za przeproszeniem, wkurwia mnie, że stereotypami i ocenianiem po
pozorach nic się nie zmienia. Nic nie idzie do przodu, mimo że jesteśmy już w
XXI. wieku. Ja już wielokrotnie podkreślałem w swoich wpisach, że nie lubię,
jak wszystkich upycha się do jednego worka i ocenia, bo tak jest fajnie. Gówno
jest fajnie. Błędne koło kręci się dalej. Jak je zatrzymać? Dałoby się to
zrobić, jednak dobra wola kilku pojedynczych, zagubionych osób, nie zadziała
niestety zbyt wiele. Tekst ten będzie też po części o braku szacunku do kobiet.
Bo to jest równie ważne.
"Dobra dupcia z Ciebie jest.
Za ile numerek w kiblu?"
Dobrze. Mniej więcej już wiecie,
co ten cały kontrowersyjny, intrygujący, gorszący kobiety tytuł znaczy. Fajnie.
Faceci, choć nie tylko (i nie wszyscy rzecz jasna) patrzą na drugą osobę bardzo
często tylko i wyłącznie przez... wygląd osobisty tejże właśnie osoby.
Właścicielki tej urody. Takie nagle klapki na oczach i jazda, aaa, ocenię
sobie, co mi tam...
Pewnie znacie wiele takich
przypadków, że podczas przechadzki po mieście, tudzież na małej imprezie w
klubie, jakiś koleś, typowy burak, nie okazuje kobiecie należytego szacunku.
Uważa, że jeżeli jest ona ładna, to musi być i... puszczalska. Bo przecież
nastały takie czasy, gdzie wdzięk osobisty równa się dziwkarstwo level hard.
Głupota, prawda? Ale nie oszukujmy się, że ludzie tak nie oceniają. Nawet
dziewczyny w swoich mniejszych bądź większych grupkach najeżdżają, często w
ukryciu, na jakąś inną dziewczynę, która nic im nie zrobiła, nie była niczego
winna. I powstaje drugie błędne koło, które należy umieścić we wcześniejsze
koło. I teraz mamy podwójny, dosłownie, problem. Jak bowiem zatrzymać dwa koła,
skoro już z tym jednym, pierwszym był spory problem? A właśnie. Teraz należy
myśleć i ponosić konsekwencje swojego zachowania. Takie zdania, jak w tym
śródtytule, mają miejsce. Pewnie wiele z Was pomyśli, że tylko taki burak może
tak powiedzieć do kobiety, jednak musicie pamiętać, że nie tylko. Bo i facet,
który wygląda na dżentelmena z gigantycznym szacunkiem do pań, jest czasami
jeszcze gorszy od Sebixa z brudnym dresem i rozciągniętymi nogawkami w tymże
dresie.
Człowiek... wycenia drugiego
człowieka?
O, to też jest właśnie ważne. Nie
mówię, że bardziej od tej poprzedniej kwestii, jaką poruszyłem, ale... jest
takie "important". Okej, dlaczego człowiek "na oko"
określa, ile inny człowiek wart jest i na co go dokładnie stać? Człowiek nigdy
nie był, nie jest i nigdy nie będzie rzeczą, której wartość wyrażona jest w
pieniądzu. Niestety trafiają się ludzie, którzy tego nie rozumieją, bo coś im
się w głowach poprzestawiało i kropka. Oni nie czują się winni temu, że
krzywdzą drugą osobę swoim brakiem szacunku. Według mnie, to nie są źli ludzie,
a często... zagubieni, skrzywdzeni przez los (choć to dosyć głupie
wytłumaczenie) oraz chętni zemsty za swe krzywdy. Taka osoba wyznaje inny
system wartości. Szkoda tylko, że często obrywa się ludziom, którzy sobie na to
oberwanie nie zasłużyli. Panowie, jest Was na pewno tutaj trochę i czytacie
teraz ten tekścik, więc pamiętajcie, że kobieta nie jest Waszą własnością, nie
będzie nigdy przedmiotem, nie jest zabawką i to, że jest przedstawicielką płci
pięknej, nie oznacza, że jest "zwykłą puszczalską szmatą", tak jak to
często mówicie przy piwku do swoich kumpli. Takie niby malutkie aspekty, trzeba
nauczyć się dostrzegać i wyciągać wnioski. O wnioskach piszę tutaj na blogu
dosyć często, bo o tym po prostu trzeba wspominać. Musimy wiedzieć, że każdy
człowiek na ziemi popełnia błędy: jeden mniejsze, drugi większe. Kluczem jest
jednak nauczyć się przez nie czegoś pożytecznego i nie wdepnąć w to samo gówno
w przyszłości drugi raz. Bo jak już się to stanie, to już z tego gówna nie
wyjdziecie. Nie będzie już możliwości wyjścia. Może momentami ten tekst brzmi
jak pieśń rozżalonego faceta, ale pokazuje obraz tego wszystkiego, co chciałem
mniej więcej poruszyć. Czy mi wyszło w stu procentach? Nie mnie to oceniać.
Teraz Wasza kolej. Czekam tradycyjnie na maile i komentarze z Waszej strony. A
no i mam nowy wygląd bloga. Jak Wam się podoba?
fot. główna: Miranda Kerr dla magazynu GQ - gq.com
Mnie mój mąż zawsze mówi, że mam idealną wręcz pupę, nie wiem, czy mu wierzyć, czy też nie. Nie narzekam. Musze się zgodzić, że często sama oceniam ludzi po wyglądzie co często daje mylny osąd. Staram się już teraz tego unikać.
OdpowiedzUsuńJeżeli Twój mąż Ci tak mówi, to wierz mu ;) fajnie, że starasz się unikać oceniania ludzi po wyglądzie :)
UsuńPozdrawiam
Zwracamy uwagę na wygląd zewnętrzny wszyscy, zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Nie da się ukryć, mamy to już wdrukowane przez naturę. Od nas samych jednak zależy, co z tym zrobimy, co wybierzemy: sakrum czy profanum? Pewnie, że nie podoba mi się, kiedy kwestia jest jakoś "skrzywiona" lub wulgaryzowana, ale często nie mam na to wpływu. Reaguję tam, gdzie mogę i kiedy czuję, że to ma sens. Ważne jest chyba odkrycie w sobie swojej wartości, jeśli ktoś przesadza lub obraża, myślę sobie: a ja wiem swoje, mam inne zdanie na ten temat :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za obszerny komentarz! :)
UsuńWygląd zewnętrzny jest szalenie istotny, ale dużo ważniejsze są wg mnie wartości jakimi się w życiu kierujemy. Nie widziałam poprzedniej wersji bloga, ale ta wygląda przejrzyście. Dalszego rozwoju w obranym kierunku życzę!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! :)
Usuńmocny tytuł, ale sam tekst się już trochę rozmywa i tak naprawdę nie mówisz nic nowego w temacie. Mam wrażenie, że dałoby się tę treść zmieścić w jednym akapicie.
OdpowiedzUsuńOczywiście dziękuję za komentarz :) może faktycznie można było o czymś jeszcze wspomnieć, ale nie lubię gdybać, czy myśleć, co można by było dopisać :)
UsuńPozdrawiam
wiesz, im lepiej laska wygląda tym lepszy stoi za tym kapitał :) ktoś za to płaci, tata albo gach ;)
OdpowiedzUsuńHaha, ciekawa teoria :D
UsuńDobrze przedstawiłeś problem. Zgadzam się z Tobą w 100%. Ja moją kobietę szanuję ogromnie, ale inne kobiety też na to zasługują. Przytrzymam im czasami na korytarzu drzwi, pomogę zamknąć bagażnik. Niby małe i drobne gesty, ale takie rzeczy kobiety zapamiętują. One w sumie wszystko pamiętają :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) i cieszę się, że podzielasz moje zdanie :)
UsuńPozdrawiam
Ubawiliśmy się trochę, no ale, co na to poradzisz - "całkiem nie nowe prawdy życiowe". Dopóki nasza mentalność się nie zmieni, to raczej nie zdziałamy nic w tym temacie. Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz! :)
UsuńNie zgadzam się, zupełnie. Nieprawda, że faceci myślą o kobiecych tyłkach. Znam więcej kobiet, które oceniają facetów po tyłkach, niż mężczyzn, których bardziej interesuje ciało od osobowości.
OdpowiedzUsuńMoże trafiłaś akurat na takich przypadków więcej :P hehe
UsuńHah, bardzo dobry post! Napisałam o tym ostatnio na swoim blogu i tak Cię czytam i myślę, że jesteśmy do siebie podobni :) Pod wzgędem myślenia i kontrowersji :)
OdpowiedzUsuńBędę odwiedzać :)
Oo, dziękuję! :) zapraszam, rozgość się :)
Usuń