Znam swoją wartość i kobiecość - rozmowa z Martą Barczok, Miss Euro 2016
Przyszedł czas na kolejny wywiad! Tym razem rozmawiałem z Miss Euro 2016 we Francji, 29-letnią Martą Barczok. Niedawno pojawiła się na okładce magazynu CKM, co ciekawe, do tego samego numeru przygotowałem niedługi tekst o wiernych piłkarzach. Z tej ciekawej rozmowy, dowiecie się między innymi, jak ta dziewczyna radzi sobie z hejtem, jakie ma plany i jak pokochała piłkę nożną.
Od razu zapytam, jakie to
uczucie być Miss Euro 2016?
- Super, jest mi bardzo
milo, jestem podekscytowana, fajnie się czuje w centrum uwagi (śmiech).
Czy spodziewałaś się
kiedykolwiek, że to właśnie ty zatriumfujesz i zostaniesz wybrana tą najpiękniejszą?
- (śmiech), to chyba cecha każdej
kobiety, by być tą najpiękniejszą (śmiech), a tak naprawdę, nigdy o tym nawet
nie śniłam, stało się to z dnia na dzień…, całkowicie niespodziewanie.
Ludzie w naszym kraju
nazywają ciebie „Miss z suwakiem”, twierdzą, że jesteś kontrowersyjna i że
robisz obciach całemu narodowi. Dlaczego tak dużo złośliwości jest u nas i jak
sobie radzisz z hejterstwem?
- ‘’Miss z suwakiem’’ to
mówią chyba tylko tzw. pseudo eksperci, ja na co dzień spotykam się w większości
z pochlebnymi i jak najbardziej pozytywnymi opiniami, a do wszystkich zazdrośników
wysyłam pozytywny, duży KISSSSS.
Jaka prywatnie jest Marta
Barczok?
- Uśmiechnięta,
naturalna, pozytywnie nastawiona do życia
dziewczyna, znającą swoją wartość i kobiecość, mającą poczucie humoru i przede
wszystkim mająca dystans do siebie i innych, a tak naprawdę, to pytanie powinno
być skierowane do moich znajomych (śmiech).
Niedawno gościłaś na okładce
magazynu CKM. Jak duże było to dla ciebie wyróżnienie i czy krępowałaś się
pozować nago? Jak dla mnie, efekt końcowy był świetny.
- Dziękuję (śmiech).
Wyróżnienie jest dla mnie
ogromne, przecież w ciągu roku tylko 12 dziewczyn może się pojawić na okładce w
tym bardzo popularnym magazynie. Krępowałam się tylko
troszeczkę, wsparcie dawał mi mój mąż, który
nie miał nic przeciwko tej sesji. Stres skończył się z pierwszym fleszem
aparatu…, potem to już była sama przyjemność (śmiech).
fot. Instagram Marty Barczok |
fot. Instagram Marty Barczok |
Miałaś także pierwszą sesję
modową dla projektanta marki Daniel Jacob Dali.
- Super czas, mogłabym to
powtarzać co drugi dzień. Pozdrawiam super ekipę, no i oczywiście Daniela.
Lubisz, gdy ludzie porównują
ciebie do Natalii Siwiec, poprzedniej Miss Euro?
- Jakoś podchodzę do tego
obojętnie, wiem, że tego nie uniknę…, ale Natalia ma swoje cele, a ja swoje, po
za tym, że obie zostałyśmy okrzyknięte ‘’Miss Euro’’ nic więcej nas nie łączy (śmiech).
Co od zawsze było twoją
największą pasją i nadal nią jest?
- Tak naprawdę, nie mam
konkretnej pasji.
Lubię dużo rzeczy, zdrowo się
odżywiać, uprawiać sporty, prowadzę nawet fan page o tym
(KLIK). Lubię czytać książki, słuchać
dobrej muzyki, no i oczywiście jak każda kobieta, modnie i atrakcyjnie się
ubierać (śmiech).
Jak wiemy, piłka nożna nie
jest ci obca. Jak to się zaczęło, że wyszłaś poza schemat „kobiety, która piłkę
ma gdzieś”?
- Zaraził mnie nią mój mąż,
ale nie ma co tego ubierać w tak duże słowa, prawdziwym kibicem to jest on.
Mnie urzekła drużyna narodowa i ogólna atmosfera wokół niej. Gdy byliśmy na
Euro we Francji, ta atmosfera była obecna na każdym kroku, wszędzie kibice, wszyscy
nastawieni pozytywnie, myślę, że nam Polakom tego bardzo brakuje na co dzień,
tego pozytywnego nastawienia, które tam było. I ta ‘’ekstaza’’, kiedy Krychowiak
strzela decydującego karnego w 1/8 finału ze Szwajcarią...., nigdy tego nie
zapomnę (śmiech).
Marta, a jakie masz plany na
najbliższe miesiące?
- Tak naprawdę nie mam jakiś
sprecyzowanych planów. Wszystko dzieje się fajnie spontanicznie, co drugi dzień
jakieś propozycje, w sumie tak mi odpowiada...., zapomniałabym, na pewno będę w
Warszawie w październiku na meczu z Danią (śmiech).
Na koniec zapytam o to, o co
często pytam moich rozmówców: co sądzisz o moim blogu? Życzę sukcesów i
wszystkiego dobrego!
- Szczerze, to nie znałam go
wcześniej, właśnie nadrabiam zaległości (śmiech), podoba mi się.
Dla mnie niektore foty w tych lateksowych spodniach z suwakiem byly troche kpiną i brakiem szacunku do samej siebie. Urodziwą kobietą tez nie jest. A niech sobie zyje i tyle w tym temacie.
OdpowiedzUsuńJa nie patrzałbym tylko i wyłącznie na wygląd. Bo nie jest to najważniejsze. Masz jednak czywiście prawo do wyrażania swoich opinii :) Pozdrawiam
UsuńKiki dzieki za komentarz. Po pierwsze spodnie nie byly lateksowe... nie lubie lateksu, bo poprostu smierdzi! :P Po drugie nie rozumiem w jaki sposob zalozenie spodni z suwakiem ma sie przenosic na kpine i brak szacunku do samej siebie... Calkowicie dziwna teza. Ja sie sobie podobam, Tobie nie musze, najwazniejsze to akceptowac siebie! <3
OdpowiedzUsuńDobrze napisane Marta :) najważniejsze, to czuć się dobrze w swoim ciele i tak jak piszesz, akceptować :)
Usuń