Reporterem być...
Jak doskonale wiecie, mam kilka pasji. Pisanie,
tworzenie muzyki, ale także... fotografia. I dziś chcę pokazać Wam fajne
połączenie redagowania ze zdjęciami. Wyjdzie nam zawód reporter. Opiszę moją
przygodę z relacjami i zaprezentuję kilka zdjęć. Od razu zaznaczam, że ten wpis
specjalnie długi nie będzie, ale taki też nie miał być.
Pisać
lubiłem od najmłodszych lat, ale gdy dorastałem, stwierdziłem, że to czas, by
pójść dalej i publikować coś dla ludzi, dalej. I dopiero w roku 2013 zacząłem
tworzyć artykuły dla serwisu logo24.pl, czyli internetowego odpowiednika
magazynu dla mężczyzn "LOGO". Nie powiem, podobało mi się, ale
przyszedł czas na nowości. Następnym przystankiem dla mnie, był kolejny serwis,
mianowicie banzaj.pl. Jest skierowany do grupy męskiej, poruszane są tam tematy
lifestyle, związków, seksu, urody. Ja zajmowałem się sportem. Nie był to długi
epizod, ale nie mam się do czego przyczepić. Naprawdę fajna przygoda, cenne
doświadczenie. Po Banzaj, przeszedłem do typowo piłkarskiego portalu -
futbolnews.pl. Kiedyś był taki miesięcznik, a później tygodnik o nazwie
"Futbol News". Przygotowałem tam m. in. tekst o wyborach na
stanowisko prezydenta FIFA. Ale wreszcie, w maju 2015 roku, dołączyłem do
lokalnej redakcji, Tematu Szczecineckiego. Jako jedyni wydawali i wydają
papierową gazetę w pełni poświęconą mojemu urokliwemu miastu. Pamiętam swoją
pierwszą relację z meczu piłkarskiego. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, gdzie mogę
chodzić, gdzie stać i przechodzić. Ale wiadomo, początki są zawsze
najtrudniejsze. Z każdym kolejnym razem był już "luz i swoboda", że
tak napiszę. Relacjonowałem i fotografowałem zawody rugby, piłki nożnej,
siatkówki, koszykówki, K-1 i innych dyscyplin sportowych. Dzięki temu poznałem
także wielu fantastycznych ludzi. I nadal relacjonuję. To naprawdę fajne
zajęcie. Lubię to robić. Bez pasji, nawet nie warto bawić się w bycie
reporterem. Mi zapału nie brakuje. Oczywiście przeprowadzam także wywiady i piszę teksty na tematy pozasportowe.
Tworzenie relacji daje
także coś więcej, niż zwykłe pisanie w domu. Doświadczamy bowiem wydarzenia
"na żywo", jesteśmy autentycznymi świadkami. Ale żeby nie było -
uwielbiam pisanie w każdej postaci. Stąd też w numerze lutowym 2016 po raz
pierwszy w życiu pojawiłem się w znanym i cenionym magazynie "CKM",
gdzie mogliście przeczytać mój wywiad ze zwariowanym podróżnikiem, Dawidem
"Fazą" Fazowskim, który prowadzi kanał na YT "Przez Świat na
Fazie". Do tego miesięcznika przygotowywałem jeszcze (w nr lipcowym i
wrześniowym) mniejsze teksty.
Liczę na to, że przede
mną jeszcze wiele fajnych przygód w pisaniu i fotografowaniu. Bo nie zamierzam
zwalniać tempa, tylko iść za ciosem. Blog to pierwszy znak, że ulepszam moje
pisanie. Wcześniejszy, założony w roku 2013, na platformie Blox, nie podobał mi
się. Ale i tematyka była zupełnie inna. Pamiętajcie, że jeśli macie jakąś
pasję, to nie bójcie się zaryzykować. Spełniajcie swoje marzenia. Bo one same
się nie spełnią. Wkrótce półrocze istnienia mojego bloga, pewnie nieco
wcześniej pojawi się malutkie podsumowanie pierwszych miesięcy. Czekam na Wasze
komentarze. Poniżej już kilka moich zdjęć.
Komentarze
Prześlij komentarz