Walka jest wpisana w moją naturę – rozmowa z Mishą Czumaczenko
Nadszedł czas na
kolejny wywiad na moim blogu. Rozmawiałem ze śliczną modelką, którą mogliście
poznać w czwartej edycji programu „Top Model”, Mishą Czumaczenko. Misha
pochodzi z Ukrainy, jednak, jak sama mówi, Polska to jej druga ojczyzna. Muszę
wspomnieć, że to bez wątpliwości jeden z najlepszych wywiadów, jakie dotychczas
zrobiłem. Wielka w tym zasługa mojej rozmówczyni. Po prostu trzeba go przeczytać. Warto.
Dziękuję, że zgodziłaś się na rozmowę, Misha.
- Rzadko udzielam
wywiadów, gdyż nie ma aż tak dużego zainteresowania moją osobą, ale lubię
rozmawiać i z przyjemnością przyjęłam Twoje zaproszenie. Odpowiadanie na
pytania sprawia, że człowiek czuje się dostrzegany i
wierzy, że to, co ma do przekazania jest w jakimś stopniu ważne. Wiem, że
potrafię wygadywać niemądre rzeczy, ale nie boję się ośmieszenia przed
rozmówcą. Z każdej gafy wypływa jakaś cenna nauka, a popełnianie błędów jest
naturalne. Mówię zatem głośno i bez skrępowania, ale oczywiście z kulturą oraz
klasą.
Jak długo mieszkasz z rodziną w Polsce? I dlaczego
akurat ten kierunek wybraliście?
- Na stałe
mieszkamy w Polsce od 1997 roku. W drugiej połowie lat 90-tych kwitł tu handel
straganowy i targowiskowy, a zatem powodem naszego wyjazdu za granicę była
emigracja zarobkowa moich rodziców, którzy jeszcze przed naszym przesiedleniem
okresowo przebywali na terytorium Rzeczpospolitej. Po za tym byłam już w wieku
szkolnym i rozpoczęłam naukę w Szkoła Podstawowej nr 85 im. Jana Kochanowskiego
w Krakowie. Biznes moich rodziców prosperował natenczas dobrze, lata nauki w
polskim systemie edukacji mijały, tworzyły się przyjaźnie, powstawały
wspomnienia, czas mijał i tak już jakoś zostało, że Kraków i że druga ojczyzna
to Polska.
W 2014 roku byłaś uczestniczką programu "Top
Model". Jak to się stało, że do niego dołączyłaś? Długo się zastanawiałaś?
- Do programu
"Top Model" trafiłam w właściwie tylko za namową swojego otoczenia,
choć lubię mówić, że odbyło się to w ramach testowania teorii ostatniej szansy.
Koleżanki agitowały, więc stwierdziłam, że im dogodzę, jeżeli zobaczą mnie
przez parę sekund na ekranie i w tym celu założyłam dziwaczne przebranie, które
gwarantowało mi miejsce pośród osób pokazywanych
dla kontrastu i efektu komicznego pomiędzy tymi, których wybrano jako konkurencyjnych
uczestników do dalszych etapów. Wyznam, że nie oglądałam żadnej edycji
poprzedzającej tę, w której osobiście brałam udział, ani nie śledzę tego, co
dzieje się po niej, ale mniej więcej wiedziałam na czym polega format show. Nie
spodziewałam się tylko, że zajdę z moją akcją artystyczną tak daleko, a przy
tym niemal niezauważenie, tak, jakbym jednocześnie tam była i mnie nie było.
Decyzja o podjęciu się tego zadania była spontaniczna. Po prostu przestałam
oglądać to, co leciało w telewizji, wstałam z tapczanu, spakowałam torbę z
przebraniem, złapałam ostatni autobus do Warszawy i pojechałam na ostatni
casting. Lubię rozważną spontaniczność.
Co dla Ciebie jest najtrudniejsze w byciu modelką?
- Najtrudniejszy
dla mnie w zawodzie modelki jest brak poczucia stabilności finansowej. Nigdy
nie wiadomo jaki będzie dochód w danym miesiącu i czy w ogóle pozyska się
jakieś zlecenie. Następnie, w razie powodzenia, często dochodzi czekanie, aż
klient się z modelką rozliczy, albo z jej agentem, co wydłuża okres oczekiwania.
Stawki, za które w większości pracuję, dalekie są od lukratywnych historii o
łatwym i szybkim wzbogaceniu się. Konkurencja na rynku pracy jest potężna,
jeżeli ty się nie zgodzisz pracować za taką, a nie inną kwotę, zrobi to ktoś
inny, albo wręcz wykona zadanie zupełnie za darmo, licząc na to, że zaistnieje.
Najlepsze zlecenia w przetargu otrzymują modelki agencyjne, co bardzo utrudnia
zadanie wolnym strzelcom w branży. Często modelkom płaci się w formie barteru.
Pomniejszy klient cyklicznie chce zaoszczędzić i wybiera amatorki zaniżające
rynkowe stawki. Ten fach to niewdzięczna i ciężka praca, nierzadko w
wymagających lokacjach i trudnych warunkach, a przy tym liche i nieregularne
zarobki, wiele bezowocnych castingów i tak naprawdę niewielkie szanse na
zawrotną karierę. Przez większość czasu właściwie nie pracujesz tylko próbujesz
nawiązać kontakty z dobrymi agencjami lub klientami, piszesz listy z
zapytaniami o współpracy, łazisz z jednego miejsca do innego, aby zobaczyć się
z niekoniecznie uprzejmymi ludźmi, od których w większości przypadków usłyszysz
"nie".
Denerwuje mnie, gdy sporo ludzi postrzega modelki
jako te gorsze, głupie. Jak myślisz - dlaczego tak się dzieje?
- Szufladkujemy
zawsze i wszędzie. Wszystko i wszystkich. To tendencja uwarunkowana społecznie.
Myślę, że ludzie zakładają, że jeśli ktoś jest inteligentny, to obierze zawód
bardziej ambitny aniżeli bazujący przede wszystkim na wizualnej oraz
przedmiotowej wartości jednostki jako towaru. Zapominają przy tym, że bycie
modelką również wymaga wiedzy i pewnych
umiejętności, takich, jak chociażby elementarna umiejętność pozowania,
wywołania emocji na twarzy czy poruszania się na wybiegu. Nie wystarczy tylko
ładnie wyglądać. Trzeba umieć się odpowiednio zaprezentować, dostosowywać i
szybko odnaleźć w zmieniających się warunkach. Profesjonalizm jest
najważniejszy. Na rynku obecnie niestety jest wiele amatorek, które mają na
przykład tendencję do nie przychodzenia na umówione spotkania i wielu innych
nieakceptowalnych według mnie zachowań, co również może rzutować na ogólną
opinię. Po za tym, tak się jakoś utarło w tak zwanej powszechnej świadomości,
że nie można być obdarzonym podwójnie. Uważa się zatem, że kobieta ładna, z
pewnością nie może być mądra, a nawet nie oczekuje się tego od niej, czy wręcz
jej to nie przystoi.
Niektórzy myślą,
że modelki w ogóle nie są ludźmi. Zdradzę jednak straszną prawdę, że modelka to
nie mysz czy szczur, ani pies, fretka czy dowolne inne zwierzę, niektóre
potrafią nawet składać zdania wielokrotnie złożone. Nie lubię uogólniania.
Stereotypy są oparte na niewiedzy i bardzo często na całkowicie niesłusznych
opiniach, a głupich ludzi napotkać można w dowolnym zawodzie i za każdym
rogiem.
Jesteś dziewczyną, która nigdy się nie poddaje i
walczy o swoje. Bardzo mi się te cechy podobają. Od zawsze taka byłaś?
- Dziękuję za słowa uznania. Jestem typem silnej i
zrównoważonej osobowości. Walka jest wpisana w moją naturę. Ważnym jest jednak
aby wyczuć kiedy warto zostać i się zmagać, a kiedy odpuścić i odejść, aby móc
wygrać coś więcej w szerszej perspektywie i aby nie utracić samego siebie.
Wracając jeszcze na chwilę do "Top Model".
Jak bardzo program Ci pomógł, jak zmieniło się Twoje życie?
- Samo życie nie
zmieniło się tak bardzo, jakby się mogło zdawać. Nadal jestem zwykłą dziewczyną
w tłumie i mogę spokojnie wchodzić do supermarketów. Poznałam jednak wiele
wspaniałych osób, którym zawdzięczam wewnętrzne zmiany. Świetnych specjalistów,
ambitnych debiutantów oraz wspierających i pomocnych fanów. Po za oczywistym
zwiększeniem konkurencyjności na rynku pracy i ułatwieniem tworzenia
pewnych kontaktów w branży, udział w programie pomógł mi głównie w sferze
prywatnej i psychicznej. Dzięki niemu udało mi się uwolnić spod wpływu pewnej
manipulacji psychologicznej i oszustwa, którego ofiarą padłam z powodu mej
ufności w ludzką szczerość. Nauczyłam się nie obawiać ludzi stwarzających
pozory. "Top Model" odmieniło moje spojrzenie na pewne kwestie.
Pokazano mi, że mogę się bronić przed wywieraniem presji psychicznej, wymuszaniem
lojalności, szantażowaniem i wzbudzaniem poczucia winy. To trudne, by podążać
za głosem serca, ale większą tragedią jest pozwolenie na to, by strach nas
powstrzymywał.
fot. Misha Czumaczenko |
Jaka prywatnie jest Misha Czumaczenko?
- Jestem
zwyczajnie wyglądającą młodą kobietą. Jestem córką, siostrą i uprzejmą
sąsiadką. Mam worki pod oczami, bóle krzyżowe i dolegliwości narządu wzroku.
Mam wady, ale w większości do zaakceptowania. Lubię dobrze zjeść, ale muszę się
ograniczać. Lubię się czasem powymądrzać. Bywam nieznośna. W duszy ciągle czuję
się jak dziecko, choć w działaniach nie jestem lekkomyślna, ale rozważna,
odpowiedzialna i stanowcza. Jestem osobą troskliwą i opiekuńczą, mądrą i
inteligentną, wrażliwą i bezinteresowną. Ważne jest dla mnie życie w zgodzie ze
sobą. Kocham i jestem kochana. Jestem sobą i nikim innym.
Misha, a jak wiele propozycji sesji dostajesz?
- Propozycji
udziału w sesjach zdjęciowych otrzymuję wiele, ale nie są one równoznaczne z
propozycjami pracy. W większości padają oferty TFP, czyli zdjęć do portfolio
bez zapłaty honorarium.
Masz w swoim portfolio także sesje rozbierane. Czy
Twojej pierwszej takiej sesji towarzyszyły wielkie emocje, krępowałaś się? Czy
może niczego się nie obawiałaś i podeszłaś na tak zwanym "luziku"?
- Moje pierwsze
sesje z elementami nagości oraz zdjęcia aktowe zaliczyłam już w 2010 roku,
czyli rozpoczęłam moją karierę zawodową dokładnie od tego, od czego zaczynać
nie należy, jeśli się chce z powodzeniem działać w głównym nurcie i nie
odstraszyć klientów na konserwatywnym rynku. Ogólnie nagość mnie nie krępuje,
ani nie krępuję się własnej nagości. Przechodzenie nago z łazienki do pokoju
lub odwrotnie jest dla mnie całkowicie naturalnym zachowaniem, nawet gdy w domu
obecni są pozostali członkowie rodziny. Lubię swoje nieidealne ciało, każdą
fałdkę czy znamię. Akceptuję to, jak wyglądam. Lubię też patrzeć na siebie nagą
i myślę, że nawet lubię, kiedy inni ludzie na mnie patrzą, bo dla mnie ciało
jest dziełem sztuki. Podczas starożytnych igrzysk antyczni sportowcy
występowali z reguły nago i ta nagość była czymś
całkowicie naturalnym. Kobieca nagość nie powinna być rozpatrywana wyłącznie w
kontekście seksualnym. Nagość sama w sobie jest neutralna, jest dla wszystkich,
jest nieodłącznym elementem naszego życia od momentu narodzin i nawet jeszcze
po chwili zgonu. Wiele osób, stwarzając swój obraz wedle oczekiwań ogółu i
bojąc się osądzania,
wystrzega się sporej części normalnych odruchów i zachowań. Nie wspominając już
o fobiach o podłożu seksualnym, takich jak chociażby lęk przed nagością zarówno
własną, jak i czyjąś. Nie chodzi mi o to, aby się ze swoją nagością obnosić, bo
gdybym wyszła na ulicę naga, to zapewne zostałabym zatrzymana pod zarzutem
łamania norm obyczajowych. Nie
należy przesadzać, ale też nie wolno wiązać nagości z poczuciem winy. Naturyści
to nie zboczeńcy, modelki pozujące nago to nie panienki lekkich obyczajów, a
nagość to nie grzech.
Jakie masz teraz plany na następne miesiące?
- Ja właściwie nie
projektuję mojej przyszłości, a tylko o niej marzę. Lubię przy tym opowiadać o
tym, że warto dążyć do obranych przez siebie celów, ale moje osobiście są
krótkoterminowe. Nie mam opcji zaplanowania przebiegu mojej pracy ani życia
osobistego w nadchodzących miesiącach. Ciężko powiedzieć, czy będę kontynuować poszukiwanie
zleceń dorywczych, czy obiorę jakieś stałe miejsce pracy. Jedyne, co zrobię na
pewno, to minimum raz pójdę z moim młodszym bratem do kina na
jakiś dobry film, kupię przynajmniej kolejny karnet na siłownię oraz będę może
więcej spać, zdrowiej jeść i pobierać tlen z otoczenia tak samo jak w tej
chwili. Ciągle szukam sposobności rozwoju w modelingu, ale w tym lesie jest
tyle drzew opanowanych przez grzyby i owady, że to posusze momentami aż
odstręcza. Zważywszy na to, że jestem częścią rodziny, w której wspieramy się
nawzajem, naprawdę muszę generować dochody, a modeling w tej randze, w której
działam, mi tego nie zapewnia. Modelka musi znaleźć się w odpowiednim czasie i
w odpowiednim miejscu, aby jej kariera zawodowa zaczęła się prężnie rozwijać.
Realia są nieubłagane, konkurencja duża, a ja się robię coraz starsza. Gdy
trzeba z czegoś żyć, zaczynasz myśleć bardziej perspektywistycznie, ale też
lubię ten zawód, więc ciężko mi podejmować jakiekolwiek radykalne kroki w
stronę zmiany kierunku na inny.
Czego najbardziej się boisz? Jeśli można spytać.
- Najbardziej się
boję choroby lub śmierci moich najbliższych.
fot. Misha Czumaczenko |
Czy możesz już powiedzieć sobie: "Misha
osiągnęła już naprawdę sporo w modelingu"?
- To zagadnienie
jest tak wielowarstwowe, że ciężko jednoznacznie określić rozmiar mojego
sukcesu. Włożyłam w to więcej pracy i czasu, aniżeli wielkość pozyskanych
profitów. Podejmowałam ryzyko, robiłam inwestycje, rozdawałam kredyty zaufania.
Naprawdę sporo w modelingu nie zależy od ilości starań, a raczej od sporej
dawki szczęścia. Nadal nie jestem tam, gdzie chciałabym się znaleźć. Owszem
osiągnęłam już coś i niejedno, ale moje cele były dużo większe i dlatego nie
jestem w pełni zadowolona z rezultatów. Nieraz pojawiają się myśli, że byłoby łatwiej
się poddać, że to wszystko wręcz nie ma sensu, ale wtedy mówię sobie "nie
bądź głupia i pokaż im, że potrafisz".
Co byś powiedziała osobom, które jeszcze nie są
pewne, czy modeling to dobry kierunek w życiu?
- Nikt nie mówił,
że podejmowanie decyzji i trwanie w postanowieniu są łatwe. W chwili wahania
trzeba spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie na głos "zrobię to". Aby
zacząć pracę w modelingu, trzeba być osobą fotogeniczną, szybko się uczyć,
umieć słuchać i współpracować, być człowiekiem zdyscyplinowanym i uprzejmym.
Znowu profesjonalizm, punktualność i szacunek wobec innych są tu najważniejsze.
Radzę spodziewać się mniej, aby zaoszczędzić sobie rozczarowania, a mieć przyjemną
niespodziankę, gdy się powiedzie. Zalecam również zdrową samokrytykę, ale przy
tym dozę pewności siebie. Warto szukać informacji i poszerzać swoją wiedzę na
temat zawodu. Każdy z nas, czasami znajdzie się w punkcie swojego życia, kiedy
poczuje jakby utknął w miejscu. Jeżeli pojawia się wahanie, warto sprawdzić,
czy to, co robisz wychodzi naturalnie, niewymuszenie i czy sprawia ci przyjemność,
podliczyć wszystkie plusy i minusy, a potem odetchnąć głęboko i podjąć właściwą
według ciebie decyzję.
Dotarliśmy do końca. Misha, raz jeszcze Ci dziękuję.
Życzę także samych sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym.
- Ja również
dziękuję. Było mi bardzo miło.
Wow. Wgl to nigdy nie interesował mnie ten program wiec nie znalam dziewczyny. Miales świetny pomysł z tym wywiadem. I jest mega wyczerpujący. Misha musi być świetną osoba.
OdpowiedzUsuńmagdawiglusz.blogspot.com
Dzięki :) Misha udzieliła świetnego wywiadu i sama jest mega pozytywną osobą :)
UsuńSuper!!! Очень сильное интервью!������������
OdpowiedzUsuńThank You! :) and thanks for comment ;)
UsuńBardzo pozytywna osoba :) Nie oglądałam nigdy tego programu, więc jak dotąd jej nie kojarzyłam, ale widać po wywiadzie, że jest świetną i wartościową osobą :) Życzę Jej wielu sukcesów i wszystkiego dobrego! Świetny wywiad! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy post: https://z-igly-widly.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie!
A jak to widzisz - http://www.rioinczestochowa.pl/ ? Słuszny kierunek czy średnio? Bo na pierwszy rzut oka wydaje się, że tak. Chodzi o sensowne przygotowanie zawodowe. Jak to ogarnąć?
OdpowiedzUsuń