I że Cię nie opuszczę, aż... mi się nie znudzisz
No, koniec obijania, czas zapier... Nie, żartuję, nie obijam
się i oto przed Wami nowy tekścik, znowu taki życiowy, temat jest ważny (a
jakże) i często poruszany wśród społeczeństwa. Teraz kawka obok, jakieś dobre
ciasto i czytamy.
Miłość przez małe "m"
Tytuł od razu mówi, o czym będę pisał. Tak, dobrze. O
małżeństwie, a konkretnie o tym, dlaczego te małżeństwa mają się tak źle, jak
drogi w naszym kraju. No właśnie, dlaczego tak jest? Ale po kolei.
(Najpierw włączcie utwór z Titanica - będzie atmosfera lepsza)
Poznajemy
sobie jakąś milutką przedstawicielkę płci pięknej lub męskiego faceta i
chodzimy sobie, zbliżamy się do siebie powoli (albo szybko, zależy od
człowieka), trzymamy się za ręce, całujemy, tulimy, robimy sobie słodkie
prezenty, piszemy jeszcze słodsze pościaki na Fejsie. I nagle, w sumie często
nie jest to nagle, ale okej. Nagle owa dama, słyszy: "Wyjdziesz za
mnie?". Ona uradowana, w niesamowitej restauracji i przy spojrzeniach
ludzi, odpowiada: "TAK!". I po czasie, do tego ślubu dochodzi.
Pojawia się przysięga ślubna i pamiętajmy, że przed samym Bogiem Pan młody i
Pani młoda przysięgają sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską póki śmierć
ich nie rozłączy. Jest świetnie, "świeży" mąż całuje
"świeżą" żonę. Jest impreza i ogólnie wszystko, co wspaniałe.
Po pewnym czasie, mieszkaniu razem, pojawiają się (prędzej
czy później, ale jednak) problemy. Kłótnia goni kłótnię, wewnętrzny wkurw
przeplata się z wkurwem zewnętrznym. Mąż i żona już TERAZ nie są tymi samymi
osobami, które wcześniej przysięgały sobie miłość, wierność i uczciwość
małżeńską. Zmieniają się. Zmienia się ich świat. Teraz byle gówno potrafi
sprawić, że zaczyna się "wojna".
Dlaczego tak jest? Wiele osób mówi, że to powód zmęczenia
drugą osobą, że zbyt długo są ze sobą, czas na zmiany. Kolejne - znudzenie. To
można podpiąć pod pierwszy z powodów. Ale moment... Czy nie było wcześniej
przysięgi? Była, więc każdy powinien wiedzieć na co się pisze. Małżeństwo to
nie zabawa, to swego rodzaju wyzwanie. Jedynie ludzie poważni dadzą sobie radę,
będą mogli na sobie polegać, wspierać się i być szczęśliwymi osobami.
Zobaczcie, że w XX. wieku miłość była niesamowita, to nie było takie, jak jest
teraz.
Miłość i uczucie były prawdziwe, od serca, dlatego też tak dużo
małżeństw jest już 70 lat po ślubie, bez ani jednej zdrady. Jak takie osoby
tłumaczą tak duże uczucie? Kłótnie bywały, ale ktoś musi w końcu ustąpić, nie
brnąć dalej w błędnym kole.
Oczywiście wiele małżeństw ma się świetnie, ale zastanawiam
się czasami, dlaczego niektórzy decydują się na ślub (jeśli chodzi o tych
tytułowych). Często od razu widać, że to skończy szybciej niż się zaczęło.
Mieliście tak kiedyś?
Małżeństwo nie powinno być karą, a czymś wyjątkowym. Czymś,
w czym będziemy się czuli pewnie i szczęśliwie. Dużo ludzi traktuje małżeństwo
jak zabawkę, którą można wyrzucić, gdy się już znudzi. To nie tak, nie tędy
droga. Bardzo często przez takie właśnie podejście cierpi jedna z osób, której
może zależeć.
W dzisiejszych czasach nie chcemy się zbytnio angażować,
poświęcać. Można nawet rzec, że zostaliśmy takimi egoistami. A egoizm się przecież
pogłębia.
Dlatego świetnie jest widzieć w dzisiejszych czasach, jak małżeństwa są
silne, osoby się wspierają i widać od razu, że im zależy. To naprawdę piękne i
szczere.
A gdzie w przysiedze jest zdanie "i że Cię nie opuszczę aż do śmierci"?
OdpowiedzUsuńPrzysięga w Urzędzie Stanu Cywilnego
Zaczyna Pan Młody:
"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."
Po Panu Młodym te same słowa powtarza Panna Młoda:
"Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Pana Młodego) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."
Przysięga małżeńska wypowiadana w kościele różni się od tej z Urzędu Stanu Cywilnego ;)
UsuńNo tak ale małżeństwo można zawierać i tu i tu
UsuńRacja :)
UsuńNależy wpierw zastanowić się nad tym, czy człowiek z natury jest monogamiczny. Istnieją teorie, że nie jesteśmy zdolni do bycia wiernymi całe życie jednej osobie - a na pewno istnieją tacy, którzy tego nie potrafią. Małżeństwa, jak i inne związki rozpadają się z różnych przyczyn. Ta notka zawiera dość przesłodzony obraz związku. W niektórych związkach zdarzają się kryzysy i to jest nieuniknione, ale trzeba ze sobą rozmawiać i przyjaźnić. Bo namiętność zniknie i pozostanie tylko "szaruga" życia codziennego. Dobrze mieć tego świadomość, wchodząc w małżeństwo. A nie jest ono dla każdego. Życzę miłego i słonecznego poniedziałku :-)
OdpowiedzUsuń